Jeszcze kilkanaście lat temu każdy gadżet kibicowski wywoływał w środowisku efekt „wow”, nawet zwykłe białe kominiarki na sektorze gości w Łodzi. Dzisiaj nie wiem, co byś musiał na siebie wrzucić, by zrobiło to wrażenie na scenie kibicowskiej. Teraz od gadżetów to się właściwie zaczyna…
Kibic z Malborka, ukrywający się pod pseudonimem Dario Romanoli Otulini jako kolejny piszący chuligan stadionowy przenosi nas w czasy braków w kwestii gadżetów, kiedy to fani Lechii nosili koszulki Celticu Glasgow, a fanatycy Cracovii koszulki PSV Eindhoven…
„Los Chuligans” charakteryzuje się jednak sporymi przeskokami w czasie i przestrzeni, a zatem nie mamy do czynienia wyłącznie z prehistorią. Na ponad 160 stronach jesteśmy na meczach Pomezanii Malbork, Lechii Gdańsk, innych sympatii fanatyków z Malborka, a także na meczu… Stomil – Legia, bo autor – jak sam twierdzi – jest przerzutem z przypadku.
Poczucie humoru towarzyszy nam przez większość opisów, Dario – kiedyś sportowiec, dziś kaleka – mimo, iż jest kibolem mniejszej, fan clubowej ekipy, sporo przeżył. W takim Malborku trudniej było schować się w tłumie, opisana jest przykładowo akcja przeprowadzona w pięć osób. Są też relacjonowane chwile, gdy Malbork zbierał całkiem niezłe liczby oraz wypady do innego świata, jakim dla autora i jego ziomków były mecze gdańskiej Lechii.
Trudno nie zauważyć tendencji do dużej ilości dygresji wplatanych w relacje, opisy się momentami rozjeżdżają, ale od tego typu książek oczekuje się przede wszystkim autentyczności. Tej z pewnością nie brakuje, podobnie jak dystansu do samego siebie i do swojej ekipy.
Wspomniane wcześniej przeskoki w czasie, brak chronologii, mogą czasem przeszkadzać, otrzymaliśmy bowiem luźny zbiór wspomnień autora, nie zaś zarys historyczny malborskich kibiców. Mimo to, jako taki pogląd można sobie o nich wyrobić i nie kojarzyć Malborka wyłącznie ze słynnym zamkiem.
Trochę się za to zabierałem, bo Pomka (a nawet Lechia) nie należy do kierunków, które chętnie podglądam, ale jak już się zabrałem, przeczytałem w chwilę. Fajnie, że mniejsze ekipy wydają swoje opowieści – Chrobry Głogów, Gwardia Koszalin, teraz to. Czekam na kolejne i polecam „Los Chuligans” wszystkim głodnym kibicowskiej lektury.