Ministerstwo Odlotów

Fanzin o wszystkim i o niczym…

„Źródło” (1943), czyli biblia twórców!

Twórcy mają swoją biblię, a nawet o tym nie wiedzą! To „Źródło”, książka Ayn Rand z 1943 roku, ostatnio pięknie wydana w Polsce (2021). Literatura przez wielkie L, ponad 800 stron, z których żadna nie jest zbędna! Kiedy ją przeczytałem, ba – już w trakcie, awansowała do mojego topu powieści. Piękne uczucie dla każdego fana książek, że istnieją stare perełki, o których „do wczoraj” nie mieliśmy pojęcia, a potrafią (nagle!) nie tylko przerwać marazm w kwestii ciarek na ciele, ale pomóc jeszcze coś zrozumieć, ubrać w słowa.

Miałem już kiedyś w ręku tę książkę, ale odłożyłem na półkę księgarni – główny bohater jest architektem, a ta gałąź twórczości nigdy nie była mi specjalnie bliska, więc opis odrzucił mnie. Kupiłem „Źródło” dopiero po poleceniu przez czytelnika, zapewniającego mnie, że architektura to tylko przykład, równie dobrze główny bohater – Howard Roark – mógłby być pisarzem, muzykiem, kimkolwiek innym…, byle był twórcą. W przesłaniu „Źródła” chodzi bowiem o wierność twórczym zasadom i konsekwentne kroczenie własną drogą. Tym czego chciałbym nauczyć się od Howarda Roarka jest jego konsekwentna obojętność na opinie, raczej rzadko spotykana na taką skalę.

Ayn Rand nie wiodła idealnego życia, które można by stawiać za przykład. Jej poglądy przez jednych były znienawidzone, przez innych kochane. Sam także miałem huśtawkę nastrojów przy lekturze, bo „Źródło” jest pochwałą skrajnego indywidualizmu. Miałem huśtawkę nastrojów, bo szybko zacząłem temu „egoiście” kibicować, jednocześnie zastanawiając się jak taki indywidualizm przekłada się na inne dziedziny życia społecznego oraz moje poglądy na politykę państwa. Tak – ta książka może w Tobie coś zmienić. Podczas lektury człowiek zadaje sobie pytania, a główne to: jak sam radzę sobie z presją otoczenia i na ile jestem wierny sobie? Rand tworzy bohatera idealnego, a zatem porównania z Howardem i tak muszą wyjść na minus…, ale twórcy również potrzebują swoich bohaterów.

To wszystko podane jest przystępnym językiem. Rand przedstawia skomplikowane intrygi w przejrzysty sposób, tak że po odłożeniu książki (z powodu braku czasu na czytanie) na cztery setnej stronie, sięgając po nią ponownie, nie zapomniałem o co tam chodziło, bohaterowie mają bogaty rys psychologiczny, zapamiętuje się ich, chce się poznać ich dalsze losy do samego końca lektury, fabuła doskonale uzupełnia się z filozofią.

Pozamiatane, niedościgniony poziom. Chylę czoła. Dziękuję. Wszyscy twórcy, nawet największych – ale własnych – gówien dziękują. Mimo to świat pokazany przez panią Rand nie jest w stu procentach moim, dziwne te niektóre intrygi i sposób rozumowania, ale „Źródło” jest literaturą romantyczną, miała przedstawić nieśmiertelne postawy i je przekazała. Książka aktualna tak samo w roku 1943 jak i w 2021!

Polecam, idealna na bardzo długą samotną podróż.

PS: Kontynuuję również lekturę kolejnych tytułów Hesse, nie będę wszystkich z osobna recenzował, ale polecę „Demiana” – jeśli ciągle Wam mało rozkmin o naturze człowieka…

Show More