Okazało się, że po śmierci trafiłem do miejsca, w którym zasiada loża dawno zmarłych, znajomych szyderców.
– Ja pierdolę – spytałem kumpla, który zginął w wypadku –, to jednak tak to jest?
– Tak, po prostu siedzisz tu z nami i sobie podglądasz co słychać u interesujących cię Ziemian.
– Podglądaliście mnie, chujki?
– No – wszak mieliśmy szczęście zdechnąć szybciej, he he. Widzieliśmy wszystko, na przykład jak sobie trzepałeś. Spokojnie, każdy to robił. Z dziwnych rzeczy też masz kilka na koncie, ale prawie każdy ma, nie dygaj.
– Tak, co na przykład?
– Długo by opowiadać, sam się przekonasz. Zazwyczaj jest to związane z seksualnością, lub kreowaniem, poprawianiem własnego wizerunku. Seks, miłość, inne żądze i ego czynią z nas postacie tragiczne. Usiądź, zobaczysz – ludzie nie są tacy jak dotąd myślałeś.
– A ty jaki jesteś? Na fejsie same świadectwa sukcesów.
– He! Ja ci swoich dziwactw nie opowiem.
Rozglądałem się po loży i witałem z kolejnymi znajomymi zdechlakami.
– Nie spodziewałbym się, że życie po śmierci zmienia się w lożę szyderców.
– Nikt tu się tego nie spodziewał, ale długo tu o tym dyskutowaliśmy i doszliśmy do wniosku, że w sumie od małego zmierzamy jako ludzkość do tego miejsca. Nie do Jezusa, do diabła, czy innych. Już jako dzieciaki zaczynamy rąbać dupę innym, żywić się plotkami. Ludzkość przez całe te pokolenia zmierzała nie do świętości, a do Facebooka, gdzie może całą dobę robić to, co kocha – podglądać i oceniać. Raj, w którym jesteśmy jest doskonałym Facebookiem, wersją ostateczną, bo nie ma już dla nas żadnych tajemnic. O! – wskazał palcem na znajdujący się przed jego fotelem ekran – popatrz tylko na tą starą kurwę, Kamilę, pamiętasz z podstawówki? Na pielgrzymki śmigała, a teraz co robi, hę?
Spojrzałem w ekran i…, o kurde, tak, dobrze widzę. Właśnie dała się wylizać swemu psu, tak staremu jak ona. Odwróciłem wzrok, na co loża zareagowała rozbawieniem.
– Spokojnie małolat, przyzwyczaisz się. Zresztą to nasza jedyna rozrywka, nie masz wyboru.
– To może jednak jesteśmy w piekle i cierpimy tym, czym najbardziej grzeszyliśmy?
– Daj spokój, ja nie widziałem tu szatana, ani nikogo innego. Poza tym, co to za cierpienie, to oni na Ziemi bardziej by cierpieli wiedząc, że wszystko widzą ich najbliżsi i najwięksi wrogowie. Możesz oglądać wszystkich, nawet jak prezydent wciąga koks, bo kampania go przerosła.
Usiadłem w fotelu. Nie chciało mi się już pić, jeść, dymać, ani palić. Nie czułem przymusu przypodobania się, dostosowania, który jeszcze pamiętałem z niedawno straconego życia ziemskiego. Pomyślałem kogo by tu pierwszego podglądnąć. Pozostało tylko to pragnienie.