Ministerstwo Odlotów

Fanzin o wszystkim i o niczym…

Whiplash 2014 Damien Chazelle

Właśnie czytałem „Piękno to bolesna rana” (Eka Kurniawan). Brzmi średnio, wiem, ale uwierzcie, że nie każdy potrafi tak pisać: (…) Jadła szybciej od dwóch towarzyszących jej kobiet. Potem nieustannie burczało jej w brzuchu, a wydawszy z dupy grzmot, z rodzaju tych, których nie da się utrzymać w środku, otarła usta serwetką i zapytała: – Więc jak długo leżałam w grobie? (…). No spoko. Podziwiam ludzi, którzy tworząc potrafią całkowicie uwolnić swoje fantazje, nie mają żadnych hamulców, a na koniec to wszystko jest dobre. Często drodze to mistrzostwa towarzyszy niewidoczny gołym okiem ból. O tym też jest „Whiplash” („Bicz”), głośny film z 2014 roku (trzy Oscary w 2015 i inne nagrody). Dotąd oglądałem w tym klimacie raczej dramaty sportowe (świetny „Dangal”, tu bicz akurat trzymał ojciec…), Chazelle pokazuje nam, że ciężka droga na sam szczyt dotyczy w zasadzie każdego fachu.

Możemy mówić o bezstresowym dorastaniu i umiarkowaniu, ale prawda jest taka, że wybitności z takim podejściem nie po drodze. Wie o tym nauczyciel najlepszej szkoły muzycznej w Nowym Jorku, do której trafia młody perkusista. Będący kierownikiem szkolnej orkiestry Terence Fletcher szybko zauważa talent Neymana, co dla pierwszoroczniaka wcale nie oznacza sielanki – wręcz przeciwnie. Jeśli chce zdobyć uznanie kontrowersyjnego muzyka kochającego jazz, będzie musiał przejść przez piekło, a więc niekonwencjonalne metody nauczyciela. Neyman nabiera charakteru, a determinacji mu nie brakuje, czeka nas zatem pojedynek dwóch silnych osobowości!

Fletcher to skurwiel, ale chyba każdy nauczyciel kochający to, czego uczy, odnajdzie w nim cząstkę siebie. A ilu uczniów widzi w sobie Neymana…? Niewielu, bo niewielu dochodzi do mistrzostwa.

– Pytają czemu jazz umiera? – tym pytaniem Fletcher komentuje niski poziom, zależy mu nie tyle na sobie, co na muzyce, na jakości. Przy takiej postawie, uwierzcie znam to, musi paść parę głów.

Pojawia się zatem pytanie – to jak to w końcu jest z tym kroczeniem po trupach do celu? Może nie tak radykalne jak w filmie, ale jednak jakieś – na przykład w postaci innych czynności, ludzi (czasu im poświęconego), ambicji – trzeba będzie zostawić za sobą… A gdy ktoś dochodzi na szczyt pozostając przy tym człowiekiem, jest to prawdziwe mistrzostwo…

Film trzyma w napięciu i ma niesamowity klimat, przyciemniony, jazzowy. Polecam bez dwóch zdań – głównie nauczycielom i uczniom.

Show More