Połączę tekst o wierze i futbolu, tak jak kibice w całym kraju i na wszystkich szczeblach rozgrywek połączyli mecz swojej drużyny i wywieszenie transparentu w obronie Jana Pawła II. Taki tu jest klimat, zapamiętaj.
Wielki Piątek. Jako katolik czułem obowiązek postu, spowiedzi i modlitwy w kościele. Mimo wszystkich afer wokół naszej instytucji, wierzę w dobrych uczniów, w dobrych łotrów (no bo kto wywiesił transparenty?), a przede wszystkim w Boga, chociaż (już – to jest droga, jak wszystko) wiem, że nie będę w stanie „zamknąć Go w pudełku i postawić u siebie na szafie”. Duchowni katoliccy o tym uczą, ale przyznam uczciwie, że nieuchwytność absolutu wyjaśniła mi dosadniej filozofia (nie religia) dalekowschodnia (częściowo za sprawą katolickiego pisarza Thomasa Mertona, który jej nie odrzucał). Im bardziej próbujesz ułożyć jakąkolwiek (duchową) podróż, tym bardziej wydaje się ona zagmatwana – o ile jesteś wobec siebie i powszechnie dostępnej wiedzy uczciwy.
Co mamy? Jak rozumiemy, jak poznajemy świat? Oczywiście – zmysłami. Następnie, poprzez naukę, wiedzę. Trzecim sposobem poznawania jest otaczający nas język, symbole, liczby, kultura. Czwarty polega na uogólnianiu („po łebkach”) na podstawie naszych doświadczeń, wyprowadzaniu praktycznych zasad przydatnych nam w życiu codziennym. Są też emocje, musimy połączyć je z myślami i działaniem, aby rozwiązywać problemy tu i teraz. Posiadamy, wyrabiamy sobie przydatną intuicję, przeczucia. Wreszcie – praktyka duchowa.
Tego w skrócie nauczają niektórzy taoiści, a stosowanie podobnego, hm, dystansu wobec tylko jednego, wybranego środka poznawczego wprowadziłem również do swojego życia, a więc i wiary. Wszystko jest ważne i niczego nie powinno się lekceważyć (np. zła w Kościele, odkryć nauki, ale i manipulacji wojujących ateistów, własnego ego itd.), bo będziemy ślepi, lub na głupi sposób fanatyczni.
Może gdzieś się mylimy? Jeśli tak – bądźmy w stanie to zauważyć, potraktować jako cenne dane i iść dalej, ale po pierwsze przyświeca mi wspomniana myśl – nie zamkniemy wiedzy w pudełku, ona ewoluuje, jest w ruchu. Boga też najprawdopodobniej nie zobaczymy tak jak Go sobie wyobrażamy. Mimo to, klęczę przed zasłoniętym krzyżem. I staram się dźwigać swój, tak jak Uczył.
Teraz metaforycznie, nie posądzajcie mnie od razu o herezję, heh.
Oglądanie swojej drużyny może przypominać polecane przez przewodników duchowych życie teraźniejszością, słynne „bądź tu i teraz!”, o które tak wielu zabiega. Patrzysz i modlisz się. Modlisz się o gola, albo o coś innego, ale na tym stadionie!
Chciałem napisać tekst pochwalny o piłkarzach Legii jeszcze przed meczem z Rakowem, ale zabrakło czasu. Nie chodzi o to, że nagle stali się futbolowymi magikami, lecz z pewnością stali się drużyną. Ekipą, która wychodzi wygrywać, mimo wielkiej straty do lidera, wierzyła(gdy strata była większa)/wierzy w zdobycie Mistrzostwa Polski. Runda wiosenna 2023 jest ekscytująca sportowo, co przecież nieczęsto się zdarza. Dogonią, czy nie? Raków śpiewa nas ne dogoniat coraz ciszej. Dodatkowo 2 maja obie drużyny spotkają się na Narodowym, niedawno Legia broniła się przed spadkiem, a teraz ponownie może sięgnąć po podwójną koronę!
Przy tym po prostu nie przegrywają, a takiego stanu jako kibic Wojskowych nie czułem już dawno. Odżyły tkwiące w każdym z nas ambicje golenia frajerów. Znając realia finansowe polskiego futbolu i tak dalej – czy nie tego, minimum, chcemy? Piłkarzy walczących do końca? Otóż tak i oby jak najdłużej czuli wiatr w plecy.
Nawet pojedynek w Kaliszu, gdzie miejscowi niespodziewanie siedli na mocny skład Wojskowych, nie zmienia oceny sytuacji, bo takie mecze też trzeba umieć wygrywać, jak mistrz dowieźć zwycięstwo z dwie klasy słabszym do końca i osiągnąć cel. Ligowe zwycięstwa w Zabrzu i Gliwicach też wybitnie nie cieszyły oka.
Dzięki Legio za wiosnę 2023! Już teraz. Na szczycie tabeli mogą pojawić się nowi „na chwilę silni”, ale to CWKS jest siłą, z którą będą musieli się w końcu w Polsce liczyć. Tylko jak potem wykonać to mityczne wręcz połączenie ligi z pucharami?
No dobra, bo to w sumie truizmy…
Dzisiaj można zerknąć na Roda – FC Den Haag za pośrednictwem Fortuny. I na „Pasję”, rzecz jasna, albo to połączyć. Amen.
Wesołych Świąt Zmartwychwstania!