We wrześniu 2019, a więc w ostatnich miesiącach wolnych od covidu, byłem na meczu Hannover 96 – Arminia Bielefield w Niemczech. Spacerując po Hannoverze naciąłem się na vlepkę „Bukowski Jugend Bielefeld” przyklejoną na słupie. Słynny amerykański pisarz pochodzenia niemieckiego jeszcze za życia stał się kultowy i to w różnych kręgach, chociaż on sam unikał szufladkowania jak się tylko dało. Musiałem sprawdzić jego prozę i wiersze. Dzieła Charlesa Bukowskiego nadal dobrze się sprzedają, kupiłem wszystkie w naszym języku (dumne zdjęcie półeczki zamieszczam pod recenzją), przeczytałem i proszę o jeszcze!
Autor zmarł w 1994 roku, ale wciąż wydawane są jego niepublikowane prace. 2006 to data premiery recenzowanego zbioru po angielsku, po polsku „No właź!” ukazało się w 2021 roku (książka leży w księgarniach). Na ponad 300 stronach znajdziemy typowe pato-wywody Charlesa, picie, kobiety, wyścigi, pomieszane z ciekawymi refleksjami dotyczącymi społeczeństwa, życia, pracy. Jak wynika z treści, część wierszy wydanych w tym zbiorze autor pisał już po siedemdziesiątce, tuż przed śmiercią.
Bukowski wywołał wiele kontrowersji, niektórzy pisarze (i ich fani) nie uznawali twórczości Charlesa za poezję, ale on ich wykiwał – popularnością. Nie mieścił się w szufladkach, ale czytelnicy go pokochali. Był sobą i dużo pisał – konsekwentnie wysyłał to do wydawnictw i prasy.
Sięgając po tego autora nie oczekujcie kojarzących się z wierszami niezrozumiałych zwrotów, fiołków, ptaszków i tak dalej. Nie szukajcie rymów i jakiegokolwiek schematu. Realizm w czystej postaci. Można rzec, że to relacja z życia żula w Los Angeles, przerywana głębszymi, aczkolwiek wyrażanymi bezpośrednio myślami. Bukowski drwił z nadętych artystów, zwracających uwagę na to, co wypada pisać, a czego nie, latających do Paryża tylko po to, by podpisać swój wiersz „Paryż + data”. Twierdził, że poeta przede wszystkim musi żyć – jeśli żyje i ma talent, tematów mu nie brakuje.
Mój styl życia jest inny niż Bukowskiego, ale odnajduję w nim zaskakująco dużo siebie, chyba dlatego, że nie robił się na nadczłowieka.
„Łupina”
patrzę, jak inni faceci walczą
o pieniądze i chwałę
w telewizji
kiedy siedzę na starej kanapie
w nocy
blisko żony i pięciu czy sześciu
kotów.
siedzę i patrzę, jak inni faceci walczą
o pieniądze i chwałę.
cholera.
nigdy nie walczyłem o pieniądze.
może to błąd,
ale nigdy nie byłem dość
dobry –
tylko czasem
odważny.
za późno na powrót?
powrót skąd?
siedzę i patrzę jak inni faceci walczą
o pieniądze i chwałę.
mam pod ręką colę i 3 figowe batony
gdy świat skręca się
w ogniu
wokół mnie.
Był słaby w pewnych kwestiach, ale na tyle szczery, by to dostrzec. Długimi okresami żył jak degenerat i z tych pozycji atakował tak zwane normalne życie, american dream.
Pod tą recenzją zostawiam jeszcze jeden delikatniejszy wiersz z „No właź!”:
„Żadnych wodzów, proszę”
wymyślaj siebie coraz to na nowo,
nie pływaj wciąż w tym samym trzęsawisku
wymyślaj siebie coraz to na nowo
i
unikaj sideł przeciętności.
wymyślaj siebie coraz to na nowo,
zmieniaj ton i kształt tak często, żeby tamci
nigdy nie dali rady
cię zaszufladkować.
odżyj i
bierz to, co jest
ale zrób to tylko na warunkach, które sam wymyślasz
coraz to na nowo.
bądź samoukiem.
i wymyślaj na nowo własne życie, bo tak trzeba:
ono jest twoje, a jego
historia
i teraźniejszość
należą tylko do
ciebie.
Dzięki Charles! Jeśli nie znasz Bukowskiego – nie myśl za dużo tylko właź w to!