Choćby nie wiem ile reportaży o Hamburgu napisał portal X, ilu szarym ludziom Niemcy kojarzą się z tolerancją i wykolejeńcami, a ilu z odradzającym się, bo siedzącym głęboko pod skórą, poczuciem aryjskiego nadczłowieczeństwa (wrogiego nam, Słowianom)? Wiele razy byłem w Berlinie, w Hamburgu także, widzę jak bardzo lewica i skrajna lewica starają się, by sprzeciw wobec rasizmu był na pierwszym planie, wyskakiwał z lodówki. Z drugiej strony są przedmieścia, tzw. normalni ludzie (prócz lewicowej ulicy), są statystyki poparcia dla partii, są nastroje i trendy w social mediach. Kto o zdrowych zmysłach pochowa niemiecki kompleks i szowinizm?
Podczas meczu otwarcia Euro 2024 przebywam na imprezie związanej z robotą, spotkanie w tle na wyświetlaczu, słyszę typowe zakrapiane komentarze (różnych) ludzi przy stołach. Nikt nie wierzy w przemianę Niemców. Takich fragmentów historii jak III Rzesza szybko się nie zapomina, efektów pracy propagandy nie usuwa z DNA pstryknięciem palców, mimo że pokazano jej absurdy na wszelkie sposoby, od systemu edukacji po Netflix. Mimo, że po raz kolejny zachodni sąsiedzi wystawili na piłkarską imprezę kolorową jedenastkę. Adolf Hitler kontra wielcy, pijani kolesie w sukniach, którzy nienawidzą Anglii, 5:1. Tyle. Euro się rozpoczęło.
Mazurek Dąbrowskiego. Śpiewają rodacy na stadionie HSV, pod stadionem, w strefach kibica. Śpiewają w domach, w tym ja, wkurwiony tatuś pilnujący dziecka podczas czterodniowej zmiany. To fakt, przed Euro 2024 emocji miałem tyle, co przed Eurowizją – zero, traktując je jako coś na kształt zjazdu dziwolągów.
Polacy przed trudnym zadaniem, widzę jak śpiewają hymn, podoba mi się, a pod skórą coś odżywa – ponownie są lata dziewięćdziesiąte i czekam z kumplami chociażby na remis z Anglią. Odradza się wiara i poczucie więzi, myślę, że Lewandowski rozpoczynający na ławce też się do tego przyczynił. Ominęło mnie, że zafundował sobie botoks, bo tak dziwnie pościągany podczas tych śpiewów i krzyków? Co ja bredzę za populizmy, to tak oczywiste jak fakt, że podczas wspomnianej imprezy chociaż ktoś musiał zdradzić żonę. W każdym razie Lewy kojarzy się z erą „Narodowy roztańczony”, czyli meczami u siebie bez jakiegokolwiek klimatu. Jak nie to, to Olisadebe, albo Roger – zawsze, kurwa, coś.
A tu, proszę. Wychodzą chłopaki i grają, dając nam fajny mecz. Odczuwalny w kraju brak presji póki co dobrze na nich podziałał. Było mi smutno, bo ja wrażliwy jestem, razem z nimi – szkoda. Mistrzowie pięknych porażek kontra Holendrzy (z czym kojarzą się Holendrzy, liberalizmem, trawą, burdelami?), 1:2.
fot. Włoscy kibice zatrzymani przed meczem z Albanią (Euro 2024). Ponoć znaleziono przy nich sprzęt, ale ten tekst tego nie potwierdza: LINK