Zaliczyłem lata temu dłuższy epizod na placu budowy. Pracował na nim także pan Andrzej, typowy wiejski robotnik. Gdy zapił z rana, co zdarzało się dość często, mówił do stróża Józka zwieszając siwą głowę…
– Józku. Ja dzisiaj nie robić.
Widzieliśmy jak zbliża się charakterystycznym chwiejnym krokiem i już wiedzieliśmy, co zaraz padnie. Jak zwykle, pokornie i grzecznościowo.
– Józku. Chłopaki (brakowało tylko ladies and gentlemens). Sorry, ale ja dzisiaj (tu stawia poziomą linię gestem ręki, głowa nadal pochylona) nie robić.
– Dobrze, dobrze Andrzejku. Ty dzisiaj nie robić.
Ponad rok pandemii rozleniwił, nie ma co gadać. Budzę się jak zwykle zbyt wcześnie, nie mogę usnąć, ale włączając ekspres do kawy i patrząc na miasto z górnego piętra coraz częściej mówię sam do siebie pod nosem…
– Józku. Chłopaki. Ja dzisiaj nie robić.
I wiem, że jeśli chłopaki jeszcze żyją, pewnie też nie robią.
Postawa pana Andrzeja jest wbrew pozorom bardzo wyzwalająca, jakby wyrwana z „Terapii fuck it” Johna C. Parkina.
Organizm powolnie odpala. Płuca ryczą niczym motor żużlowca, kiedy ten podkręca manetkę gazu. Łyk kawy. Dzień dobry podzielona Polsko, co dzisiaj nam zaserwujesz?
Ile razy rządzący budzą się cytując pana Andrzeja i nie robią?
Nie robią, czytają przed kamerami te przygotowane przez partię farmazony, rzucają tekstami, które hurtem lecą na kolejne memy, są dowodem na jeszcze jedno motto władzy, którego nigdy nie wypowiedzą oficjalnie, jak pan Andrzej.
Wyobraźcie sobie konferencję ministra zdrowia, podczas której pada…
– Polsko. Drodzy wyborcy. Sorry, ale ja dzisiaj nie myśleć…
Straciłby posadę, ale można by uwierzyć, że jest tam jeszcze ktoś szczery. Marzenie ściętej głowy, szczerości trzeba szukać na dole piramidy, może sobie na nią pozwolić pan Andrzej z budowy, ale gdy zbyt głośno krzyczy pan Andrzej Lepper, polityk… do dziś możemy domyślać się prawdziwej przyczyny jego śmierci. W każdym systemie my mrówki mamy przerąbane.
Nie ma po co włączać wiadomości. Pierwsza fala, druga-ostatnia, trzecia-ostatnia, jak będą szczepionki to już z górki, nowa mutacja wirusa, od której szczepionka nie chroni, będzie można podróżować będąc zaszczepionym, ale Chińczycy nie puszczą zorganizowanych wycieczek z Europy do Korei Północnej, bo żeby wjechać do Chin trzeba mieć nie byle jaką szczepionkę, a chińską szczepionkę! I tak dalej…
Tego co piękne, inspirujące, należy szukać nie tylko w najbliższym otoczeniu, ale także w szeroko pojętej sztuce, w miejscach, w ciekawych ludziach. Żyć po swojemu, co by się nie działo, stworzyć prywatne ministerstwo odlotów.
Ja dzisiaj nie robić. Czytać, słuchać, oglądać, trenować. I Wam o tym opowiadać.