Dziś polecę Wam dwie książki kibicowskie, które wyszły w tym roku. Są to lektury wydane przez chuliganów Legii Warszawa i Arki Gdynia, a zatem kilka wydarzeń opisanych jest w obu pozycjach, tyle że przez różne strony konfliktu. Był to swego czasu konflikt bardzo żywy. Przede wszystkim scena dostała konkretne opowieści z chuligańskiego światka.
„Chłopcy z Łazienkowskiej” (2022) to bez wątpienia hit w kategorii kibolskich książek ostatnich lat. Przypuszczam, że mało kto spodziewał się wspomnień na papierze akurat od strony ekipy, która tak rzadko się wypowiadała, a jest tak sławna.
Na „Chłopców z Łazienkowskiej” składają się 42 krótkie rozdziały, wybrane historie z życia ekipy Legii. Przeczytamy o wydarzeniach powszechnie znanych jak i dotąd nieopisanych. Przez to wszystko przenika historia kilku konkretnych osób, a także znanego świadka koronnego, co zapewnia tej pozornie luźno złożonej książce pewną spójność.
Wszystko na 233 stronach, włączając spis treści i zdjęcie… rękawic, wszak czytamy lekturę o ekipie sportowej z czasów zmian w polskim ruchu kibicowskim – z czasów pierwszych walk umawianych i ciężkich treningów ekip chuligańskich, radykalnie sportowego trybu życia. Poruszony jest tu m.in. wątek konfliktu starszyzna – młodzi, opisany wyjazd na pierwszą ustawkę, czy polowania na KSP. Nikt kto lubi czytać i jest kibolem tego nie przepuści.
Nie było w Polsce reklamowanej z takim rozmachem książki kibicowskiej jak „Zbigniew Rybak. Syn Józefa. Najważniejsze jest pierwsze pierdolnięcie” (2022). Dziesiątki wywiadów, filmików, strona i profile w mediach społecznościowych. Do przedsprzedaży dodawane vlepki, pocztówki i dedykacja. Słynny Rybak postanowił opowiedzieć o sobie, swoim życiu, ekipie z Gdyni oraz o zasadach jakie wyznaje.
Połowa książki jest mieszanką wspomnień z dzieciństwa (bynajmniej nie mam na myśli układania klocków) i chuligańskiego szału, a druga połowa dotyczy słynnego projektu Arka Gdynia Rugby. Oczywiście jedno przeplata się z drugim, Zbigniew najlepiej wspomina tytuł Wicemistrza Polski 1999 jaki udało się zdobyć (złożonej częściowo z chuliganów) Arce po zaledwie trzech latach istnienia sekcji rugby. Kilka lat później miała miejsce Grabiszyńska…
256 stron wydanych jest na śliskim papierze i okraszonych wieloma starymi-kolorowymi zdjęciami, nie tylko z wyjazdów na Arkę, czy reprezentację Polski. Spodziewałem się nieco większej liczby niepublikowanych zdjęć ekipy, ale i tak jest dobrze.
Kto słuchał wywiadów video z Rybakiem ten poznał już część jego historii, ale kilka było dla mnie nowych. Śledzący polską scenę kibicowską od końcówki lat dziewięćdziesiątych wie jednak czego się spodziewać po Zbigniewie. Nie znaczy to, że jest źle, wręcz przeciwnie – lektura zleciała (zbyt) szybko i całkiem przyjemnie.
Obie te książki mogłyby być co najmniej dwa razy grubsze, bo czytało się rewelacyjnie. Pozostaje czekać na kolejne osoby, które sporo widziały i zechcą się tym podzielić na papierze.