Ministerstwo Odlotów

Fanzin o wszystkim i o niczym…

„Ćma” (film polski, 1980)

Czasami warto zarzucić sobie jakiś klasyk (zawsze tak zaczynam, gdy nie mam pomysłu), tym bardziej, że ten dzisiaj recenzowany nic nie stracił na swojej aktualności. „Ćmę”, obyczajowo-psychologiczny film Tomasza Zygadło z 1980 roku, z pewnością można zaliczyć do tej udanej części rodzimej kinematografii. Tak udanej, że zastanowisz się nad niektórymi kwestiami, a to przecież produkcja sprzed 42 lat! Człowiek (i w pewnym sensie także System) w swojej naturze pozostaje jednak taki sam i takie same problemy go dopadają. Każdy ma swoje problemy, ale i swoją winę, wkład – w złym znaczeniu tego słowa – w to jak wygląda społeczeństwo.

Główny bohater, świetnie zagrany przez śp. Romana Wilhelmi (nagrodzonego Złotym Lwem’1980), zmagając się ze swoimi problemami oraz prowadząc nocną audycję „Radio-telefon” (film oglądajcie w nocy!), dopiero otwiera oczy na rzeczywistość. Na to jaki jest człowiek – w tym on sam. Ani lepszy, ani gorszy, ale spróbuje pomóc.

„Ćma” sugeruje nam, nawet bezpośrednio podczas dialogu, że audycja, podczas której zwykli ludzie zwierzają się dziennikarzowi ze swoich rozterek psychicznych, znacznie różni się od tego, co generalnie mówi się w radiu. Jednym światem jest ten napisany sprayem na ścianie, a drugim wiszący obok propagandowy bilbord, nieważne czy z hasłem, czy z reklamą.

My i władza, my i wydarzenia medialne – dwa światy.

Janowi (główny bohater) życie i praca tak dają popalić, że udaje się po poradę do psychiatry. Czy lekarze są jednak receptą na problemy i ich język nie jest zbyt niezrozumiały? Ludzie potrzebują dobrego słowa od bliskich, lub od takich jak oni. Szarych, szczerych, niedoskonałych, a przez to autentycznych.

Antysystemowy przekaz czuć gdzieś delikatnie w tle, w dialogu, czy ogólnej kondycji obywateli, ale „Ćma” skupia się głównie na spalaniu się pojedynczego człowieka. Na wejściu w labirynt, z którego zdaje się nie być wyjścia.

Oprócz jednego – olać.

Znasz to, czy jeszcze jesteś przed przemianą?

Muzyka klimatyczna, rzecz jasna adekwatna do tamtych czasów, nadaje klimatu temu filmowi o audycjach radiowych, które w dzisiejszym świecie już niemiałyby szansy przetrwać. Są inne środki masowego przekazu, dlatego dobre filmy o radiu, nawet jako narzędziu do opowiedzenia czegoś więcej, zachowają jego klimat na zawsze.

Polecam.

PS: Nie macie nic na dzisiejsze zastępowanie życia sztuką? Proszę: https://www.youtube.com/watch?v=fWCeqxFch1g

Show More