Ministerstwo Odlotów

Fanzin o wszystkim i o niczym…

„Chciałbym zostać tu, uchwycić, mieć to naturalnie, nie jako zrządzenie fatum”

O koncercie Maty na warszawskim Bemowie mówiła cała Polska – oto młody artysta zgromadził pod sceną kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w większości młodych, lub bardzo młodych. Przesłuchałem dokładnie płyty „100 dni do matury” (2020) i „Młody Matczak” (2021), czytałem też książkę „Jak wychować rapera”, taty Maty – Marcina Matczaka (2021). Lektura rzuca szerszy kontekst na te albumy, mimo że skupia się na początkach – polecam, bo okazuje się, że znaczna część komentarzy z prawej strony była oparta na niewiedzy, lub wprost na niezrozumieniu. Koleś znany m.in. z jebania PiSu nie ma aż tak źle w głowie jak sądziłem przed zapoznaniem się z jego kilkusetstronicowym wywodem. Chciałem się pośmiać, a czasem się zastanowiłem…, rzecz okazała się niepozorna (polecam konfrontację, sprawdźcie sami).

Kiedyś mało kto się wychylał w kawałku z czymś kontrowersyjnym dla zabetonowanej (z dzisiejszej perspektywy) ulicy, teraz mimo wszystko łatwiej artyście być sobą. Mata jest sobą, za to też został doceniony w środowisku, nawet wśród ulicznych hip hopowców. Pokazał jak myśli znaczna część dzisiejszej młodzieży, jaką ma perspektywę, klimaty i problemy. Jaki ma język – i nie chodzi mi tu rzecz jasna o obecne w rapie od zawsze przekleństwa.

Właśnie chęć poznania była powodem sprawdzenia twórczości Michała. Muzycznie mnie nie porwał, tematycznie tym bardziej, ale gdy próbujesz zrozumieć nowe pokolenie – po prostu go posłuchaj i nie mam tu na myśli wyłącznie subkulturowych mniejszości. Młodzi mówią swoim głosem, nie każdego będę w stanie uznać za swojego idola (a nawet mało kogo, swój bunt wszak już przerabiałem), ale mówią, mają swoje racje i świadomość – tyle, że często nie wyciągają takich wniosków jakie my byśmy chcieli usłyszeć. Czy tego chcemy, czy nie – świat się zmienia, a my nie mamy jedynej słusznej racji, podobnie jak nasi dziadkowie jej nie mieli. Potrafimy to przyjąć, czy będziemy chcieli dokonać niemożliwego – zatrzymać czas?

Dzieciaki przeżywały na bemowskim lotnisku swoje chwile i nic na to nie poradzimy. Niech się bawią, też się beztrosko bawiliśmy i „jebaliśmy” (oni jebią PiS) wszystko. Chciałbym czasem wrócić i to uchwycić, ale przecież nie da się…, co najwyżej kilkusekundowy flashback.

„Gombao” Maty nie stało się moim hymnem, ostatnio wróciłem za to do „spacerów z Fokusem”, bo ten raper, jakby nie był swego czasu kontrowersyjny i momentami gburowaty (byłem też na jego koncercie, gdzie był tak najebany, że ledwo bełkotał teksty), tworzy niepowtarzalny klimat do chodzenia po mieście… Tu staroć:

Wróciłem do starszych nagrywek także dlatego, że Fokus wraca z nową EPką – premierę zaplanowano na 31 grudnia 2021. Promuje ją poniższy klip.

Fokusmok idzie w elektronikę i może to być jego ostatni rapowany album. Miał w swojej karierze chwile, gdy liznął mainstreamu, ogłupiał w tym trochę (klip z Dodą, Boże…), lecz finalnie siedzi w tej swojej dziupli i dalej robi to, co… pociągało go jeszcze przed hip hopem.

Flow, klipy, nostalgiczny klimat i ten głos. Czujesz, albo nie. Mnie to hipnotyzuje, razem z „Noonami i innymi majstrami” elektronicznych brzmień. Pusta plaża zimą, centrum miasta, wymiana pokoleń. Krajobrazy i muzyka… Próba uchwycenia.

Czuję jak snuje się gdzieś tam energia wszechświatów,

kwantuje czas i materia,

to teoria jak od strun do membran,

a ja tu muzyka sfer, mózgu chemia

ulatuje jak sen, jak eter,

jak chwiejna jest tu równowaga klimatu,

chciałbym zostać tu, uchwycić, mieć to naturalnie

nie jako zrządzenie fatum.   

Cóż. Zostały nam, boomerom, dziuple i spacery, lotniska zapełniają młodzi. Z tymi samymi ciarkami na ciele, które my mieliśmy siedząc na swoich schodkach na przełomie wieków, gdy Paktofonika wydała legendarny album. Chwile ulotne jak ulotka nie trwają wiecznie, w czym my ich, młodych, chcemy zamykać skoro pewne idee skompromitowały się same po stokroć…?

Zapytacie, co ma wspólnego Mata z Fokusem – otóż Matczak zapragnął zostać raperem po filmie „Jesteś Bogiem” (2012) o Paktofonice. „Nasze” składy zainspirowały nowych. I tak kręci się koło.

Show More