Daisetz Teitaro Suzuki „Wprowadzenie do Buddyzmu Zen”. „(…) Zen po prostu czuje ciepło płomieni i chłód lodu, ponieważ gdy jest zimno, drżymy i cieszymy się z ognia (…). Nawet stwierdzenie: „To jest właśnie to uczucie” oznacza, że zen przestał być sobą (…)”. Na chwilę zatem sprawię, że prasa wokół sportowa nie będzie moim zen i Wam o niej opowiem.
Nie potrafię „tego” inaczej wytłumaczyć, kiedy inni szukają typowych pamiątek, ja znikam na stoisku z prasą. Jeśli chodzi o niemieckie kioski, konsekwentnie szukam w nich aktualnych wydań gazety „11 Freunde”. Ostatnio upolowałem dwa numery z 2023 roku w tym jeden specjalny. Różniły się ceną, 7,5 i 9,8 euro. Duży format, kolor – chyba, że chodzi o materiały archiwalne, z premedytacją publikowane w odcieniach szarości.
– Trenerze, ale to jest po niemiecku!
Eh, kuuurwa zen. Czuję się lepiej, gdy oglądam jak bogata i emocjonująca jest kultura futbolowa, jeden z sensów życia. To jak znowu być na stadionie, ale siedząc w domu.
10 numer z 2023 jest ciekawszy jeśli chodzi o fotografie, bo to głównie dla nich warto nabyć kultowe „11F”, będąc polskim kolekcjonerem. Redakcja dba o różnorodność i jakość. Raz jest to oprawa FC Koln na cały stadion, stronę dalej widok z lotu ptaka na nieużywany stadion w Turcji, stojący pośród slumsów i meczetu. Stronę później witają nas jegomoście atakujący autobus kijami. To starcie Eintrachtu z Napoli w Lidze Mistrzów (tam sobie poradzili, wiadomo). To wszystko dwustronicowe rozkładówki. Dalej – niesamowite zdjęcie ultrasów Feynoordu na treningu piłkarzy (na zdjęciu niżej). Piro, kominy i „to” fanatyczne wsparcie dla drużyny. Czerwona cegła pod The Fulham Football Club, corteo z MLS. Mógłbym wymieniać i wymieniać, bo stron jest aż 132. Trzeba zobaczyć, powąchać, przerzucić stronę, znaleźć miejsce w pokoju.
Znajdziemy tu obszerne reportaże, wzbogacone rzecz jasna o dobre zdjęcia. Jeden z nich poświęcony jest zdobyciu Mistrza Italii przez Napoli. Kibice na skuterach, pod kasą, piłkarze, ultrasi, feta. Zresztą w tym numerze fety mistrzowskie i wielkie rozczarowania są tematem numer jeden. Redakcja zagląda w egzotyczne rejony, do Afryki, Ameryki (nie mogło zabraknąć Argentyny). Poświęca artykuł piłce nożnej kobiet, o której ostatnio jakby głośniej.
Do numeru, który nazwałem specjalnym dodano plakat-terminarz 1 i 2 Bundesligi. Wydanie bardziej piłkarskie, jakieś stare tabele, teksty o zawodnikach. Obszerny materiał z dziwnymi… prototypami stadionów niemieckich klubów. To chyba specyficzna zapowiedź sezonu. Powyższe nie znaczy, że numer pozbawiony jest wspomnianego klimatu. Tym razem redakcja fotografowała między innymi kibiców ściśniętych w komunikacji miejskiej, przyklejonych do szyb w drodze na mecz, lub z meczu. Czy to choroba? Nie, to zen.
„11 Freunde” wręcz ocieka tym, co kochamy. Gdy będziecie u Szwabów, koniecznie poszukajcie.